piątek, 3 stycznia 2014

"Tylko Bóg wybacza" - recenzja

Na planie filmowym spotkali się ponownie twórcy obrazu "Drive". Fabuła nie jest skomplikowana. Ryan Gosling wciela się w postać właściciela knajpy kręcącego interesy w przestępczym półświatku. Kłopoty zaczynają się gdy jego brat Billy szukając przygód zabija młodą dziewczynę. Za swój postępek gagatek płaci najwyższą karę. Kiedy do Bangkoku przybywa matka bohatera od razu żąda satysfakcji za śmierć pierworodnego.

Wielu recenzentów zarzuca temu obrazowi drewniane aktorstwo i płytką fabułę. Nie mniej jednak uważam, że przy takim nasyceniu środków wizualnych pewna powściągliwość była wskazana. Milczący Julian wydaje się być spokojny,  jakby zahipnotyzowany. Choć momenty w których zasłona lodowatego opanowania opada pozwala nam stwierdzić, że pod tą powłoką kotłują się emocje. Gadatliwą przeciwwagę stanowi matka Juliana - Crystal (Kristin Scott Thomas). To ona napędza maszynę zdarzeń i domaga się zemsty. Ta aktorka zwykle kojarzyła mi się z delikatnymi, zwiewnymi postaciami, natomiast tutaj jest prawdziwą jędzą z nieodłącznym papierosem. Na uwagę zasługuje także postać bezlitosnego policjanta - Changa (w tej roli Vithaya Pansringarm). Ze swoim białym kołnierzykiem i odprasowanymi spodniami przypomina drzemiącego na słońcu grzechotnika - rozdrażniony staje się śmiertelnie groźny, a przy tym bezlitośnie skuteczny. A fakt, że jest stróżem prawa dodaje mu co najmniej 100 punktów do nietykalności.

Miałam nadzieję przede wszystkim na interesującą stylistykę. I nie zawiodłam się. Soczyste kolory i dopracowane kadry tworzą niesamowity klimat. Z racji tego, że akcja toczy się w egzotycznym Bangkoku nasycenie barw i ich kompozycje są tutaj jak najbardziej na miejscu. Dopełnieniem jest świetna muzyka. Całość komponuje się w niepokojący, momentami nawet narkotyczny obraz. W szczególności gdy całe otoczenie zalewa morze barwnego światła. Film jest interesujący, choć nie dla każdego i raczej nie zadowoli fanów wartkiej akcji połączonej z regularnymi i soczystymi jatkami. Na pewno warto do niego wrócić aby zatopić się atmosferze tego obrazu zarówno na płaszczyźnie wizualnej jak i dźwiękowej.


wtorek, 9 września 2008

Na początek

Mój blog o różnościach. Ciekawe strony, wydarzenia, projekty, recenzje filmów... Po prosty las rzeczy.

Zapraszam!